Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl
Forum dyskusyjne basketu męskiego
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl Strona Główna
->
Aktualności
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
News
----------------
Aktualności
Kibice
Fora klubowe
----------------
PKK 99 Seniorzy
PKK 99 Juniorzy
UMKS "Księżak" Łowicz
Inne
----------------
Statystyki
Fotografie
Plotkarnia
Administracja
----------------
Ogłoszenia
Linki
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Edzia
Wysłany: Wto 21:03, 07 Lis 2006
Temat postu:
PKK'99 Pabianice - Start Łódź 61:89
Ósemka Skierniewice - ŁKS Łódź 85:66
eddie
Wysłany: Wto 0:53, 07 Lis 2006
Temat postu:
Także jestem podobnie jak Prezes pod wrażeniem obiektywnego(o co naprawde bardzo trudno na podobnych forach) i profesjonalnego opisu meczu ze Startem.Mam nadzieję,że ta mimo wszystko konstruktywna krytyka podziała na zespół mobilizująco.Jako ligowy przeciwnik wolałbym powalczyć(zwyciężyć
) z jak najmocniejszymi ekipami a nie z "chłopcami z łapanki"(bez urazy).
Pozdrawiam
Edzia
Wysłany: Pon 22:17, 06 Lis 2006
Temat postu:
Nooo... skromność to przede wszystkim
orzeL#6
Wysłany: Pon 20:51, 06 Lis 2006
Temat postu:
"Bo ja się wcale nie chwalę ja po prostu niestety mam talent"
i wrodzoną skromnosc:)
Edzia
Wysłany: Pon 19:27, 06 Lis 2006
Temat postu:
Prezes napisał:
Brawo Edzia za opis tego meczu... Podpisuje się pod każdym Twoim słowem. (...)
"Bo ja się wcale nie chwalę ja po prostu niestety mam talent"
Reszty wpisu nie cytuję, bo mamy to samo zdanie, a ja już chyba dość się napisałam o tym meczu...
Powtórzę się natomiast w jednym stwierdzeniu - wierzę w Was i wciąż gorąco dopinguję! Pracować-walczyć-grać podczas meczu, a będę z Was 'dzielna'
.
Janek PKT
Wysłany: Pon 19:08, 06 Lis 2006
Temat postu:
Brawo Edzia za opis tego meczu... Podpisuje się pod każdym Twoim słowem.
Nie wiem, co myśleli nasi przed i w trakcie meczu, ale na pewno nie o zespołowości i wygraniu meczu.
Ponownie powiem, że niektórzy jeszcze nie obudzili się z letargu myśląc, że są najlepsi. Przecież fajnie przyjść na trening i go przebimbać w fajnej, koleżeńskiej atmosferze, trenować na pół gwizdka, grać na treningu klepiąc się po pupkach... W końcu to hobby, prawda. Nikt za to kasy nie otrzymuje.
Na meczu jest inaczej, bo przeciwnik już nie jest tak miły.
I jest jedno ALE.
To ALE to siła psychiczna radzenia sobie z takimi porażkami i ze wstydem.
Tak długo jak wstyd nie będzie przeszkadzać trzecioligowcom, tak długo będziemy przeżywać kompromitacje. Wszyscy, niestety.
Zastanowić się trzeba, czy innym starczy tej siły.
Tylko nieliczni grali tak jak się od nich oczekuje (przykład: Marek Różycki). I wiem, że należy on do nielicznych, którzy dają z siebie wszystko na treningu. Walczył jak lew - jak zawsze.
I jak powiedział Trener - o porażkę nikt nie ma pretensji, ale jeżeli ogląda się tak żałosnych przedszkolaków, którym się nie chce POWALCZYĆ i POBIĆ sportowo z przeciwnikiem to płakać się chce. A właściwie to nic się nie chce...
Pozdrawiam...
Edzia
Wysłany: Pon 18:33, 06 Lis 2006
Temat postu:
Zgodnie z obietnicą...
===============================================
Łódzki huragan
Tak można nazwać ekipę Startu Łódź, która rozgromiła naszych trzecioligowych koszykarzy 89:61. Rywale zmietli z parkietu naszą drużynę, nie pozostawiając złudzeń, kto jest lepszy. Można przegrać, ale nie w taki sposób.
Wystarczyły trzy minuty by wiedzieć, kto będzie rządził na pabianickim parkiecie. Na tablicy było 2:8. Graliśmy nieskładnie, bojaźliwie. Przyjezdni natomiast rozkręcali się. Już w połowie I kwarty prowadzili 5:14. W dodatku nic nie wskazywało, że mają zamiar zwolnić. Bezlitośnie wykorzystywali każdy nasz błąd. A tych popełnialiśmy co nie miara. Podania w ręce rywali, na aut, brak zastawiania, egoistyczna gra w ataku, mała ruchliwość bez piłki – to tylko niektóre z grzechów głównych koszykarzy PKK’99. Zmiany czynione przez trenera
Wiesława Wincka
kompletnie nie zmieniały nic w naszej grze. Każda akcja uwypuklała nasze słabości. A goście jeszcze naciskali kryjąc na całym boisku. Mimo to zagraliśmy troszkę lepiej w końcówce. Przede wszystkim w końcu wstrzeliliśmy się do kosza. Na 2.5 minuty przed końcem kwarty punkt z osobistego zdobył
Paweł Senderowicz
i było 6:23. Kolejne pięć punktów dopisał
Marek Różycki
i po I ćwiartce przegrywaliśmy 11:25.
Wydawało się, że złapaliśmy wiatr w żagle na początku II odsłony spotkania. Zapunktowali
Różycki
(akcja za 2 oraz 2+1) i
Sławek Okrojek
(„trójka”) i traciliśmy do Startu tylko 6. oczek – 19:25. Niestety, nasz zryw trwał półtorej minuty. Stanęliśmy w ataku, kulała znowu skuteczność, wiele do życzenia pozostawiała obrona. A zespół z Łodzi grał swoje. Prawie każdą akcję chłopaki kończyli skutecznym rzutem. Na minutę przed przerwą Start Łódź prowadził 29:46. Do końca zdołaliśmy zdobyć jeszcze cztery punkty, a kwartę drugą zakończył rzut zawodnika gości zza linii 6.25m równo z syreną. Do szatni nasi koszykarze schodzili z bagażem aż 18. punktów i pochmurnymi minami.
Trzecia część niedzielnego pojedynku to wciąż popisowa gra gości, a tragiczna gospodarzy. Aż brakuje słów na to, co wyprawiali nasi gracze. Do wymienionych już przeze mnie błędów podania czy braku zbiórek doszły jeszcze proste straty piłek, wymuszone pressingiem przyjezdnych. Zupełnie nie radziliśmy sobie na boisku. Nasz zespół przy rywalach wyglądał jak uczniaki, które dopiero co zaczynają przygodę z koszykówką. Nieporadność „pomarańczowych” aż kłuła w oczy. Trener brał czasy, ale do zawodników nie docierały polecenia szkoleniowca. Wciąż graliśmy bardzo indywidualnie, co przynosiło tylko straty. Nawet rozgrywający nie widzieli na dobrych pozycjach rzutowych swych kolegów, a to przecież oni mają mieć oczy dookoła głowy. Dodatkowo nasi przeszkadzali sobie w grze. Kilku naraz wychodziło do piłki, kilku naraz chciało złapać podanie czy zebrać. A uśmiechnięci rywale tylko czyhali na takie nieporozumienia w naszym składzie. I niemiłosiernie to wykorzystywali. Ich przewaga wzrosła do 20. punktów w 28. minucie spotkania (45:65). Rozpędzeni koszykarze Startu powiększyli swój dorobek przed ostatnią odsłoną o kolejnych 10 punktów, kiedy my tylko raz trafiliśmy do kosza. Po 30. minutach gry na tablicy było 47:75.
O ostatniej kwarcie nawet szkoda pisać. Wciąż beznadziejna gra naszych, obfitująca w prostackie błędy. Przewaga gości wynosiła nawet w pewnym momencie 35. punktów, ale ostatecznie przegraliśmy „tylko” 28. punktami. Tylko, bo taka pseudo gra drużyny PKK’99 przy dobrej dyspozycji Startu zapowiadała porażkę w okolicach 40. punktów. Na szczęście dla nas i rywale w końcu się wystrzelali, odczuli zmęczenie i tym samym przyhamowali. Utrzymali jednak wysokie prowadzenie i wygrali 61:89.
Po takim meczu należałoby każdego zawodnika PKK’99 przerzucić przez kolano i dać porządnego klapsa. Każdego poza
Markiem Różyckim
. Już po raz kolejny stawia czoło rywalom. I po raz kolejny nie dostaje wsparcia od kolegów z zespołu. Mogę zrozumieć, że nasi koszykarze grają z sobą stosunkowo krótko, że grają z pasji, dla siebie nie dla pieniędzy, bo tych nie dostają. Ale to nie zwalnia ich przecież z obowiązku walki, oddania serca w grze czy też realizowania założeń taktycznych. Muszą zacząć grać z sobą, nie przeciwko sobie. Muszą zaufać koledze, nie być egoistami boiskowymi. Wtedy coś zaiskrzy, gra zacznie nabierać barw, przyjdą zwycięstwa. Oby zimny niedzielny kubeł pobudził chłopaków do gry i w końcu zaczęli wygrywać. Okazję do rehabilitacji mają już w ten weekend. 12. listopada podejmują zespół UMKS Łowicz, lidera tabeli. Zadanie przed „pomarańczowymi” trudne, ale nie niemożliwe do zrealizowania. Początek meczu o godzinie 16:30.
PKK’99 - SKS Start Łódź 61:89 (11:25;22:26;14:24;14:14)
Punkty:
Marek Różycki
27,
Sławomir Okrojek
8,
Paweł Senderowicz
i
Robert Defeciński
po 6,
Mariusz Łysio
5,
Piotr Dobrosz
i
Mikołaj Raczyński
po 4 oraz
Szymon Juniak
1.
OKIEM TRENERA
Wiesław Wincek, szkoleniowiec PKK’99
- W zasadzie nie mam pretensji za przegrany mecz, ale do stylu, w jakim przegraliśmy. Rozumiem, że łodzianie grają z sobą od wielu lat, my dopiero parę miesięcy i to po czteroletniej przerwie. Ale kiedy nie realizuje się taktyki, to o czym marzymy. Mówię do chłopaków, że gramy na rozbicie strefy, że ten robi to a tamten to. I wchodzą na parkiet, przekraczają linię boczną i zupełna samowola. Muszą zacząć skupiać się na tym, co do nich mówię. Wtedy będzie dobrze i nawet porażka nie będzie taka gorzka.
eddie
Wysłany: Pon 16:13, 06 Lis 2006
Temat postu:
Dziękuję za informacje,Edziu:).Pozdrawiam i życzę powodzenia w dalszych grach
Edzia
Wysłany: Pon 8:22, 06 Lis 2006
Temat postu:
eddie napisał:
Ósemka wygrała z ŁKSem 85:66,ale do połowy było trzema dla ekipy z Łodzi.Gram w Skierniewicach i ciekaw jestem jak wyglądał Wasz mecz ze Startem ,bo z tego co słyszałem to przed sezonem wygraliście z nimi sparing.Czy stali strefą czy może bronili zoną na całym?Jak ktoś będzie miał chwilkę,to będę wdzięczny za informację.Pozdrowienia dla Forumowiczów,a dla zespołu ku pokrzepieniu serc
LICZĄ SIĘ TYLKO PLAY OFFY więc głowy do góry
Gratuluję zatem zwycięstwa !!
Start bronił głównie na całym i całkiem nieźle im to wychodziło. Gdzieś tam strefę chyba tesh ustawili... Generalnie rządzili na naszym parkiecie
. I mam tylko nadzieję, że to przez fatalną postawę naszych chłopaków, a nie nagły wzrost umiejętności łodzian. Wtedy odkujemy się w grudniu!
Również pozdrawiam i witam na forum
.
eddie
Wysłany: Pon 2:34, 06 Lis 2006
Temat postu:
Ósemka wygrała z ŁKSem 85:66,ale do połowy było trzema dla ekipy z Łodzi.Gram w Skierniewicach i ciekaw jestem jak wyglądał Wasz mecz ze Startem ,bo z tego co słyszałem to przed sezonem wygraliście z nimi sparing.Czy stali strefą czy może bronili zoną na całym?Jak ktoś będzie miał chwilkę,to będę wdzięczny za informację.Pozdrowienia dla Forumowiczów,a dla zespołu ku pokrzepieniu serc
LICZĄ SIĘ TYLKO PLAY OFFY więc głowy do góry
Edzia
Wysłany: Pon 0:42, 06 Lis 2006
Temat postu:
Jutro popołudniu wrzucę art. Już dziś nie będę się nad Wami znęcać...
.
Dobranoc, miłego poniedziałku!
ochnik
Wysłany: Nie 21:40, 05 Lis 2006
Temat postu:
no troche cie zniszczyl, ale kazdemu moze sie zdarzyc ;p<dont worry>
szymon#11
Wysłany: Nie 21:24, 05 Lis 2006
Temat postu:
blok na mnie byl jednym z tych baboli
ochnik
Wysłany: Nie 20:32, 05 Lis 2006
Temat postu:
szkoda przegranej, ale trzeba walczyć do końca. W tym spotkaniu najbardziej zawiodła obrona, atak był lepszy, ale też się zdarzały niesłabe babole, mimo wszystko nieżle zagrali Defekt i Marek Różycki...
Dziobak
Wysłany: Nie 20:15, 05 Lis 2006
Temat postu:
oj szkoda,... szkoda:( ((Kibice coś sie dziś też nie spisali... ))
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin