Forum Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl Strona Główna Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl
Forum dyskusyjne basketu męskiego
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Kwalifikacje do ME 2007 - kobiety i mężczyźni

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl Strona Główna -> Plotkarnia
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Żak



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: "Mam tak samo jak ty miasto moje a w nim - swoich ludzi"

PostWysłany: Czw 23:32, 07 Wrz 2006    Temat postu: Kwalifikacje do ME 2007 - kobiety i mężczyźni

Przed meczem Polska - Szwecja: Walka o mistrzostwa trwa


Jeśli chcemy myśleć o wyjeździe na mistrzostwa Europy do słonecznej Hiszpanii, musimy w sobotę wygrać w Bydgoszczy ze Szwecją. Ostatni z serii trzech meczów naszych koszykarzy w Polsce może mieć kluczowe znaczenie dla dalszego przebiegu kwalifikacji. Początek spotkania w Bydgoszczy o 18.30, a relacja na żywo u nas i w TVP3.




W sobotę nasi koszykarze muszą uważać przede wszystkim na walkę pod koszem. Per Martin Ringstroem i Joakim Kjellbom potrafią skutecznie wykorzystać swoje warunki fizyczne, a jest jeszcze silny i doskonale zbierający niski skrzydłowy Oluoma Nnamaka oraz doświadczony środkowy Fredrik Jonzen. Szwedzi stawiają na obronę, a w ataku mądrze prowadzący zespół trener z Grecji Kostas Flevarakis (kiedyś prowadził PAOK w Eurolidze) w ataku daje najwięcej swobody wszechstronnemu Ringstroemowi.

Na szczęście w składzie Szwedów nie znajdzie się Christian Maraker - obecnie najbardziej znany szwedzki koszykarz, jedyny, który zagra w przyszłym sezonie w Eurolidze. Maraker ma za sobą udaną karierę w amerykańskiej lidze akademickiej NCAA, a przez ostatnie miesiące walczył o miejsce w NBA. Po tygodniach treningów z Sacramento Kings został jednak zwolniony, ale długo pracy w Europie szukać nie musiał - podpisał dwuletni kontrakt z Olimpią Ljubljana, gdzie zastąpił Szymona Szewczyka.

Na obwodzie ostoją zespołu Kostasa Flaverakisa jest Mats Levin, który ostatnio występował w lidze włoskiej oraz gwiazda ligi szwedzkiej Jim Nystroem. Levin to bardzo wszechstronny zawodnik, który świetnie potrafi wbijać się pod kosz. Sporo grają jednak także młodzi rozgrywający, którzy potrafią zaskoczyć rywala presją obronną i wejściami pod kosz. Zaledwie 19-letni Rudy Mbemba uznawany jest za jeden z większych talentów w Europie, a drugi koszykarz o afrykańskich korzeniach Olivie Ilunga grał nawet w Benettonie Treviso. Groźny w rzutach z dystansu może być także Mikeal Lundquist. Często grecki trener Szwedów wystawia do gry naraz trzech niskich graczy i dobrze na tym wychodzi – w Warnie jego koszykarze trafiali za trzy jak natchnieni i dość niespodziewanie wygrali z Bułgarią. Trener Flevarakis to fachowiec, który wie, jak budować strategię zespołu i jak każdy dobry trener zaczyna budowę zespołu od obrony. Szwedzi o awans w tym sezonie raczej nie walczą, ale w każdym meczu mogą być groźni.

W Bydgoszczy na pewno czeka nas widowisko, bo kadra Urlepa z meczu na mecz gra coraz efektowniej. Rozkręca się Łukasz Koszarek, którego asysty były ozdobą ostatniego meczu z Ukrainą. Nasz rozgrywający ma jednak ułatwione zadanie, bo świetnie przygotowani przez Urlepa koszykarze biegają szybciej i skaczą wyżej od rywali.

Bilety na sobotni mecz są juz w sprzedaży w kasach Hali Łuczniczka, ceny wejściówek to 15, 20 i 25 złotych. – Mamy nadzieję, że będzie dużo kibiców, którzy pomogą nam wygrać – mówi w imieniu kadrowiczów bydgoszczanin Filip Dylewicz. Tych kibiców, którzy zostaną jednak w domach, zapraszamy na bezpośrednią relację w TVP3 oraz relację tekstową na naszym portalu.


(psz)


* * * * * * * * * * * * * * * * * * * *


Brak wsparcia dla "Biby"


Polska reprezentacja przez trzy kwarty dzielnie walczyła z Niemkami w pierwszym meczu eliminacji do Mistrzostw Europy, długo prowadząc w spotkaniu. Na nic jednak zdało się 30 punktów Agnieszki Bibrzyckiej i 13. zbiórek Małgorzaty Dydek. Tego dnia to szalejąca Frohlich i spółka zeszła z parkietu z tarczą, wygrywając ostatecznie 71:57.




Dorobek punktowy reprezentacji Polski w tegorocznych eliminacjach do Mistrzostw Europy rzutem za dwa punkty otworzyła Agnieszka Bibrzycka. Dwa „oczka” dołożyła Ewelina Kobryn i Polska szybko uzyskała czteropunktową przewagę. Przewinienia ofensywne Aleksandry Karpińskiej i Pauliny Pawlak w pierwszej kwarcie w ogóle nie zdeprymowały koszykarek prowadzonych przez Krzysztofa Koziorowicza. Pod tablicami niepodzielnie rządziła para Kobryn – Dydek, która po pierwszych dwóch kwartach miała w sumie na koncie 12 zbiórek.

Walkę na deskach w ekipie niemieckiej podejmowała tylko Frohlich (7 punktów i 8 zbiórek do przerwy). Gospodynie nie mogły znaleźć w ogóle recepty na doskonale usposobioną rzutowo „Bibę”, która po dwóch kwartach miała na swoim koncie 15 punktów. Dzięki agresywnej obronie całej drużyny i dobrej postawie polskiego tercetu, Polki do szatni przed trzecią kwartą zeszły z siedmiopunktowym prowadzeniem – 35:28.

Po przerwie reprezentacja Niemiec złapała drugi oddech. Bardzo szybko odrobiła straty, zmniejszając w tej odsłonie gry prowadzenie przyjezdnych do zaledwie jednego punktu (49:50)! O wszystkim więc miała rozstrzygnąć czwarta kwarta. Niestety młody zespół z Polski nie uniósł ciężaru odpowiedzialności w tej potyczce. W grę wdarła się nerwowość, a za nią nieudane próby zdobycia punktów zarówno z dystansu jak i półdystansu. Z biegiem ostatniej odsłony mnożyły się straty i niedokładne zagrania. Niemoc gości doskonale wykorzystała ekipa Niemiec. Szalejącą Frohlich, która w całej potyczce zdobyła 21 punktów i zebrała aż 19 piłek (!) oraz miała 4 asysty, wsparły Muller i Breitreiner i to gospodynie mogły zapisać na swoim koncie pierwsze zwycięstwo w eliminacjach.

Mecz ten pokazał, że sama Agnieszka Bibrzycka nie wystarczy. "Biba" zresztą na jedenaście prób za dwa punkty, trafiła zaledwie trzy. Na jeszcze słabszej skuteczności zagrał drugi filar polskiej ekipy – Małgorzata Dydek (2/10 za dwa). Aleksandra Karpińska, Natalia Waligórska, Justyna Żurowska, Elżbieta Miedzik i Magdalena Leciejewska spędziły na parkiecie łącznie ponad 70 minut, oddając zaledwie jedenaście prób rzutów z gry! Trener Koziorowicz przed meczem powiedział, że to spotkanie jest ważne, ale w eliminacjach gra się sześć spotkań. W pierwszym nie wyszło… wkrótce okazja do rehabilitacji. Dziesiątego października Polki podejmują w Gorzowie Wielkopolskim reprezentację Chorwacji.

Krzysztof Koziorowicz: Gra przez pierwsze dwie kwarty toczyła się pod naszą kontrolą. Prowadziliśmy w granicach 8-10 punktów. W trzeciej kwarcie mimo naszego prowadzenia, rywalki poszły dwiema, trzema kontrami. Szybkie punkty z dystansu i półdystansu pozwoliły bardzo szybko zniwelować naszą przewagę. W czwartej kwarcie reprezentacja Niemiec nas niestety przełamała. Gra na wysokiej, siedemdziesięcioprocentowej skuteczności i brak agresywnej obrony z naszej strony, spowodowały, że przegraliśmy to spotkanie. W decydujących momentach zabrakło nam także spokoju w grze.

Niemcy - Polska 71:57 (13:18, 15:17, 21:15, 22:7)

Polska: Bibrzycka 30, Kobryn 9, Dydek 7, Pawlak 4, Leciejewska 3, Żurowska 2, Międzik 2, Karpińska 0, Waligórska 0.


(Paweł Szatkowski)





(źródło: [link widoczny dla zalogowanych] )


===========================================
===========================================


Oglądałam mecz facetów. Kurczę, świetnie się patrzyło na Ich grę! Daawnoo nie widziałam tak walczącej drużyny narodowej i tak skupionej, i tak grającej do końca. Oby utrzymali tę dyspozycję !!

Co do kobitek. Heh... Meczu w TV nie było, ale może to i lepiej... Chcę wierzyć, że to wypadek przy pracy, falstart. W niedzielę grają w Polsce - by publiczność dodała Polkom skrzydeł !!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
orzeL#6
Żaczek



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 188
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: pabianice

PostWysłany: Pią 16:45, 08 Wrz 2006    Temat postu:

no fajnei grali chlopaki nie pwoiem

















#100post


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Żak



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: "Mam tak samo jak ty miasto moje a w nim - swoich ludzi"

PostWysłany: Sob 12:49, 09 Wrz 2006    Temat postu:

Przed meczem Polska - Chorwacja: Czas na zwycięstwo


Po niemieckim falstarcie, jakim był nieudany występ polskich koszykarek w Rostocku, już w niedzielę nasze koszykarki będą miały okazję do odniesienia pierwszego zwycięstwa w meczu kwalifikacyjnym. W Gorzowie Wielkopolskim podejmujemy Chorwatki. Początek spotkania jutro o godzinie 18:30, mecz będzie transmitowany na żywo w TVP3.




W pierwszym meczu ekipa Chorwacji dość pewnie pokonała rywalki ze Szwecji. W spotkaniu tym gospodynie grały głównie siedmioma zawodniczkami. O losach meczu zadecydowały cztery koszykarki, które zaprezentowały bardzo skuteczną grę. Mowa o Sandrze Popovic (15pkt., 6 zb.), Patrze Stampaliji (16 pkt., 9 zb.), Anie Melas (16 pkt.) i Emiliji Podrug (14 pkt., 12 zb.).

Co może być najsilniejszą bronią na nasze najbliższe rywalki? Agresywna obrona i szybki atak, czyli to na co szkoleniowcy przez cały okres przygotowawczy kładli największy nacisk! Nasze zawodniczki dobrą grą w defensywie powinny bardzo szybko odebrać ochotę do gry Chorwatkom. Gra pressingiem może spowodować, że doskonale dysponowane rzutowo w ostatniej, eliminacyjnej potyczce przyjezdne zaczną popełniać błędy.

W naszym zespole w pierwszym meczu gra opierała się na Agnieszce Bibrzyckiej. Ta, mimo 30 punktów nie uchroniła Polski od znaczącej porażki. Krzysztof Koziorowicz oprócz „Biby” i Małgorzaty Dydek dysponuje wieloma zawodniczkami, uzdolnionymi rzutowo. Jeśli tylko któraś z nich wesprze obie liderki, nasze szanse na wygraną znacznie wzrosną.

Rewanżowa potyczka z Niemkami (z którymi notabene mamy walczyć o pierwsze miejsce w grupie) odbędzie się w Gdyni już za tydzień. Wtedy przyjdzie czas na rewanż za dotkliwą pierwszą przegraną! Teraz po niemieckim falstarcie, najwyższy czas na pierwsze zwycięstwo. Z Chorwacją wygrać po prostu musimy, jeśli chcemy skutecznie bić się o awans do finałów Mistrzostw Europy. Na zwyciętswo liczą zarówno trenerzy naszej ekipy jak i kibice, którzy zapewne w niedzielę szczelnie wypełnią kameralną halę w Gorzowie Wielkopolskim.


(Paweł Szatkowski)





(źródło: [link widoczny dla zalogowanych] )

===============================================
===============================================

Heh. Dziś mecz facetów, a jutro kobitek. Mam nadzieję, że obie reprezentacje odniosą zwycięstwo !! !! !!

Niestety, żadnego meczu nie mogę obejrzeć - dziś ślub, jutro basket w moim wydaniu (cholera! że tesh zapomniałam o kadrze, jak się umawiałam Mad). Ale jutro to sobie mecz nagram i obejrzę, jak wrócę.
A ci, co dziś będą oglądać spotkanie Polaków mają bojowe zadanie - napisać, jak Im się podobała (nie podobała) gra naszych i w ogóle jakieś tam info Razz Very Happy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Żak



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: "Mam tak samo jak ty miasto moje a w nim - swoich ludzi"

PostWysłany: Nie 17:09, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Cesarz Adam


Po meczu z Ukrainą pisaliśmy o „królu Adamie”, ale po tym, co zrobił Adam Wójcik w meczu ze Szwecją, przydomek „król” to za mało. Prowadzona przez doświadczonego środkowego kadra wygrała ze Szwecją i jest o krok od awansu do mistrzostw Europy!




Genialny, fantastyczny, niesamowity – w ostatnich latach nie było wielu okazji, by używać tych słów na określenie gry któregoś z reprezentantów. Teraz w końcu można, bo Adam Wójcik jest znów w kadrze. 36-letni środkowy po trzech miesiącach pracy z Urlepem gra, jakby odmłodniał o dekadę. – Ciarki mnie przechodzą gdy patrzę, jak gra Adam – mówi Michał Chyliński. – Adam jest jak wino, im starszy, tym lepszy – dodaje Andrzej Pluta. I tylko trochę szkoda, że nasz środkowy nie urodził się kilka lat później, bo mielibyśmy nad Wisłą gwiazdę NBA.

Trzeba jednak podkreślić, że za fantastyczną formą Wójcika stoi Andrej Urlep. Obaj panowie znają się od lat, mają ta samą filozofię gry i szacunek, który widać w każdej rozmowie. Podczas długich, wielogodzinnych podróży przez lotniska i terminale Europy zawsze znajdywali czas, by przysiąść na chwilę i porozmawiać. Tą harmonię między Urlepem a Wójcikem widać na meczach, a rezultaty są fantastyczne.

Należy oddać Słoweńcowi, że z drużyny wycisnął wszystko, co najlepsze. Polacy bronią na europejskim poziomie, a przecież defensywa nigdy, nawet za najlepszych lat, nie była naszą mocną stroną. Szwedzi przez większość meczu byli bezradni, dużo punktów zdobyli po szczęśliwych dobitkach Nnamaki. Urlep nauczył też polskich koszykarzy charakteru. Łukasz Koszarek miał na początku pierwszej kwarty dwa faule i po kilku minutach usiadł na ławce. Nie załamał się jednak, ale wręcz przeciwnie – wrócił na boisko bardzo zmobilizowany i zdobył siedem punktów, miał 4 asysty i 4 zbiórki.

Spotkanie ze Szwecją przebiegało według podobnego scenariusza, co trzy poprzednie mecze. Zaczęliśmy trochę niemrawo, ale pod koniec pierwszej i w drugiej kwarcie przyspieszyliśmy. Impuls dali rezerwowi, których nie było na boisku w Starogardzie – Nordgaard i Chyliński, co pokazuje, że nasz zespół wciąż ma rezerwy. Udało się w końcu wyeliminować przestoje, a wielka forma Wójcika sprawiła, że wszystkim grało się łatwiej. Jedyne, co się jeszcze Urlepowi nie udało (mimo dużych starań i wielu prób) to przywrócić do wysokiej formy Michała Ignerskiego. Ale znając konsekwencje Słoweńca, stanie się to już wkrótce.

- Do Warny jedziemy bez kalkulacji. Musimy wygrać i koniec – zapowiada Andrzej Pluta. I trzeba otwarcie powiedzieć – nie ma już chyba w naszym kraju kibica, który nie wierzyłby w awans. Mistrzostwa Europy są na wyciągnięcie ręki, jeśli w środę wykorzystamy szanse, polska koszykówka wróci na europejskie salony. Trzymajmy kciuki.


(Piotr Szeleszczuk)





(źródło: [link widoczny dla zalogowanych] )

===============================================
===============================================

Oglądał ktoś wczoraj mecz? Ja ostatnie minuty i muszę napisać, że naprawdę aż chce się oglądać mecze chłopaków !!



A dziś grają kobitki... TVP3, godz. 18:30. Kurczę, żeby tak Biba wpływała mobilizująco na resztę jak Wójcik na kolegów. Ehhh.... Będę 3mać kciukasy! Muszą wygrać!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Żak



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: "Mam tak samo jak ty miasto moje a w nim - swoich ludzi"

PostWysłany: Nie 21:52, 10 Wrz 2006    Temat postu:

Polki wygrały w II meczu eliminacyjnym do ME 2007. Po emocjonującym spotkaniu pokonały Chorwatki 74:72. Z 3 punktami na koncie zajmujemy 3. lokatę w tabeli.

Ale się cieszę !! Nie oglądałam meczyku, bo mnie nie było. I kuźwa, popsuło sie video i nagrać tesh nie mogłam Mad.



edit:

W swoim drugim spotkaniu w eliminacjach Polki wygrała z reprezentacją Chorwacji 74:72 (20:17, 17:15, 11:21, 26:19). Najlepsze spotkanie w reprezentacyjnej karierze rozegrała Magdalena Leciejewska (20 lat, 190cm), która zdobyła 16 punktów i miała aż 18 zbiórek. W grupie prowadzą Niemki, które pokonały Szwecję 68:62.

Polska: Leciejewska 16, Bibrzycka 16, Kobryn 14, Międzik 9, Karpinska 9, Pawlak 6, Żurowska 2, Chomać 2, Waligórska 0

Chorwacja: Popovic 21, Podrug 13, Puzar 11, Lelas 10, Erceg 7, Stampalija 6, Bogoje 4, Maganjic 0, Cacic 0.




(źródło: [link widoczny dla zalogowanych] )

Shocked Bravo Lecia !! Zagraj tak za tydzień, a będziemy się wywiadować Cool Wink, hehe.
Wreszcie jakieś wsparcie dla Biby!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Edzia
Żak



Dołączył: 29 Sie 2006
Posty: 364
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: "Mam tak samo jak ty miasto moje a w nim - swoich ludzi"

PostWysłany: Czw 10:51, 14 Wrz 2006    Temat postu:

Porażka, ale awans - koszykarze w finałach!


Porażka z Bułgarią w Warnie nie ma większego znaczenia, choć boli. Polacy po raz pierwszy od 1997 roku zagrają w finałach mistrzostw Europy!




Dzięki wygranej Szwecji nad Ukrainą (81:71) Polacy nie muszą już zastanawiać się co będzie w ostatniej kolejce. Mają dwa punkty przewagi nad wszystkimi rywalami i są pewni miejsca wśród 16 najlepszych zespołów Europy, które za rok zagrają w Eurobasket 2007 w Hiszpanii!!! Serdecznie gratulujemy wszystkim zawodnikom oraz trenerom z Andrejem Urlepem na czele.

Trzeba było widzieć radość Jeffa Nordgaarda, który razem z wysłannikiem „Gazety Wyborczej" i strony [link widoczny dla zalogowanych] śledził przebieg meczu Szwecja - Ukraina na stronie oficjalnej FIBA Europe, żeby zrozumieć, jak wiele znaczy dla polskich koszykarzy ten sukces. Nawet dla Amerykanina, który Polakiem jest od czterech lat, ale który bardzo przeżywał to, co działo się z zespołem przez cały czas. I który był najlepszym zawodnikiem polskiego zespołu w bardzo trudnym i bardzo bolesnym meczu w Warnie, przegranym aż 65:99.

Po siódmym miejscu w finałach 1991 roku (na osiem zespołów) i siódmej lokacie w 1997 roku (na 16 zespołów) za rok przyjdzie czas na walkę o powrót do elity europejskiej koszykówki. O czołowe miejsca, a nawet wyjście z grupy, będzie bardzo ciężko, ale już dzisiaj polscy koszykarze powinni myśleć o tym, że kolejne siódme miejsce w finałach ME powinno dać tym razem szansę gry nawet na igrzyskach olimpijskich w Pekinie! Awans do Pekinu mają zapewniony już mistrzowie świata Hiszpanie, z hiszpańskiego turnieju dołączą do nich dwa kolejne zespoły z Europy, a cztery następne wywalczą awans do specjalnego przedolimpijskiego turnieju międzykontynentalnego, w którym rozegra się sprawa awansu na igrzyska. Warto, żeby polska czternastka grająca w tegorocznych kwalifikacjach (oraz wszyscy marzący o kadrze) pamiętali o tym podczas nadchodzącego roku, zwłaszcza kiedy przyjdzie im do głowy odpuścić jakiś trening lub mecz, albo zamiast do siłowni wybrać się do KFC.

Ale to daleka przyszłość, a teraźniejszość - czyli środowe popołudnie w słonecznej Warnie - była dość brutalna. Bułgarzy zagrali bardzo dobry mecz, zwłaszcza w obronie, i zupełnie wytrącili z rytmu gry polski zespół. Trzy szybkie faule Adama Wójcika sprawiły, że musiał on siąść na ławce i długo nie wracał do gry. Bez niego zespołowi brakowało pomysłu, za dużo było kozłowania rozgrywających i prostych strat. Jedynie Nordgaard grał na poziomie, wykorzystując dziury w obronie Bułgarów.

Jednak nawet i on nie ustrzegł się błędów. Trafił tylko 4 z 8 wolnych i zarobił zupełnie bez sensu faul techniczny w momencie, kiedy wynik był jeszcze nierozstrzygnięty. Polacy mieli tylko 36 procent skuteczności z gry (20/56), a jeśli odliczyć rzuty Nordgaarda to było jeszcze gorzej (12/47 - 26 procent!). Słabo wykonywaliśmy wolne (58 procent, z czego Radosław Hyży 0/6), przegraliśmy walkę o zbiórki 32:37 i mieliśmy 18 strat, z czego rywale zdobyli 13 przechwytów. No i kompletnie nie potrafiliśmy zatrzymać bułgarskich gwiazd, bo Filip Widenow i Todor Stojkow zdobyli po 26 punktów. Ten ostatni trafił cztery trójki z niesamowitych pozycji co prawda już w czwartej kwarcie, kiedy było po meczu, ale mimo wszystko wyglądało to kiepsko.

Koszykarze mogli coś mówić o kiepskich, plastikowych piłkach Moltena (prawda - były słabej jakości), a także o krzywych koszach, których nie powstydziłby się nawet słynny z manipulowania śrubokrętem przy obręczach pewien klub z Wielkopolski. Ale nie mówili o tym zbyt wiele, wiedząc, że tak naprawdę nie miało to większego znaczenia. - Na tym właśnie przecież polega przewaga własnego parkietu - skomentował trener Urlep. Patrząc na niezadowolone miny naszych koszykarzy po meczu w Warnie, można być pewnym, że odkują się w sobotę na Ukraińcach.

Mecz w Kijowie będzie okazją do pokazania, jak mocny psychicznie jest zespół Urlepa i jak profesjonalnie traktuje swoją przygodę z kadrą każdy koszykarz. Być może szansę gry dostaną zawodnicy występujący dotąd śladowo, jak Bartosz Sarzało, Kordian Korytek, a także Wiktor Grudziński, który jak dotąd w ogóle nie grał. Na pewno chcą jechać na Ukrainę Adam Wójcik i Andrzej Pluta, którym mecz w Warnie nie wyszedł. Jedynym nieobecnym może być Nordgaard, który przed rozpoczęciem sezonu ligowego musi przetransferować z Ameryki do Sopotu całą rodzinę. Dodatkowe dwa dni miałyby dla niego wielkie znaczenie. - Ale jeśli trener powie, że trzeba jechać do Kijowa, pojadę - mówi Amerykanin.

Bo jedno jest pewne, że w tej reprezentacji Polski panuje lekko już zapomniany w kadrze pełen profesjonalizm...


(z Warny Adam Romański, Gazeta Wyborcza)


===============================================


Szwedzki spacerek


Reprezentacja Polski koszykarek nie miała najmniejszych problemów z pokonaniem koszykarek ze Szwecji. Polki od początku narzuciły swój styl gry, a ich przewaga uwidoczniła się już w pierwszych minutach spotkania.




Worek z punktami dla Polski otworzyła Agnieszka Bibrzycka [na zdjęciu obok], po akcji 2+1. Dwa punkty dołożyła także Ewelina Kobryn, która łatwo ograła Andersson i Polki szybko wyszły na prowadzenie 5:0. W drugiej minucie meczu, podczas wejścia na kosz, na parkiet padła Barlin. Szwedka długo zwijała się z bólu, trzymając się za kolano. Wkrótce potem została zniesiona ze łzami w oczach z parkietu, a jej miejsce zajęła Liljestrand, która jest najlepszym strzelcem swojej drużyny. O swoich dużych umiejętnościach rzutowych udowodniła w pierwszej kwarcie, popisując się udanymi rzutami za trzy punkty.

Gospodynie pewnie rozgrywały piłkę po obwodzie rywalek, raz po raz dogrywając ją do pary Kobryn – Leciejewska. Agnieszka Bibrzycka, zwłaszcza w pierwszej kwarcie pokazała wysoką klasę i bogaty wachlarz umiejętności, mijając w rozmaity sposób bezradne Szwedki. Zawodniczki prowadzone przez Krzysztofa Koziorowicza w swoim stylu, bardzo dobrą grą obronną, wymuszały straty rywalek, które na domiar złego zupełnie nie mogły sobie poradzić z „Bibą”. Ta bezlitośnie ogrywała Szwedki, zdobywając kolejne punkty.

W 7. minucie spotkania Polki wygrywały już 17:8, a szkoleniowiec gospodyń postanowił wprowadzać kolejne koszykarki z ławki rezerwowych do gry. Na parkiecie pokazała się Natalia Waligórska, która bardzo dobrze wprowadziła się do gry, od razu przechwytując piłkę w pierwszej akcji! Pod koniec pierwszej kwarty bardzo dobrą akcją popisała się Kobryn. Kiedy kończył się czas 24 sekund na rozegranie akcji, „Ewka” otrzymała podanie na wprost kosza i rzutem z sześciu metrów w ostatnich sekundach zdobyła dwa punkty!

W jedenastej minucie spotkania zmęczona Kobryn poprosiła trenera Koziorowicza o zmianę, a ten wprowadził na parkiet Chomać, która dwie minuty później wykończyła kolejny przechwyt reprezentacji Polski, zdobywając dwa punkty z szybkiej kontry. Kiedy Magdalena Leciejewska podwyższyła stan konta swojej ekipy po akcji 2+1, Polki prowadziły już 34:16! Już wtedy wiadome było, że przyjezdnym będzie bardzo trudno wydrzeć zwycięstwo w tym spotkaniu. Gospodynie w pełni kontrolowały przebieg wydarzeń na parkiecie. Co prawda w końcówce drugiej kwarty w ich szeregi wdarło się zbyt duże rozluźnienie, to jednak Krzysztof Koziorowicz od razu zareagował, prosząc o czas. W jednej z ostatnich akcji pierwszej połowy bardzo dobrym przechwytem popisała się Paulina Pawlak, która jednak nie zdobyła punktów będąc sam na sam z koszem! Ostatecznie druga kwarta skończyła się wynikiem 44:24.

Gospodynie w pierwszych dwóch odsłonach, zanotowały aż 9(!) przechwytów. Z kolei Szwedki miały na koncie już 14 strat. Najskuteczniejszą zawodniczką na tym etapie gry w całym spotkaniu była Agnieszka Bibrzycka, zdobywczyni 11 punktów.

Przy tak dużej różnicy punktowej, trener Koziorowicz dał pograć kolejnym zawodniczkom rezerwowym. Pierwszą z nich była debiutująca w eliminacjach do Mistrzostw Europy – Edyta Błaszczak. Ta zawodniczka była bardzo aktywna zwłaszcza w czwartej kwarcie, kiedy nie tylko penetrowała wielokrotnie strefę podkoszową, w efekcie będąc faulowaną, to jeszcze potrafiła doskonale podać piłkę lepiej ustawionym partnerkom z drużyny. W ostatniej odsłonie również szansę zadebiutowania w eliminacjach dostały Natalia Mrozińska i Joanna Czarnecka. Obie weszły na ostatnie kilka minut spotkania. O słabej dyspozycji reprezentacji Szwecji mówi choćby ilość strat popełniona w meczu z Polską – 24! Nasze reprezentantki zagrały z kolejki na bardzo wysokiej skuteczności rzutów z gry – 51% za 2 i 50% za 3.

Potyczka polsko-szwedzka zgodnie z przewidywaniami, było dotychczas najłatwiejszym meczem Polek w tych eliminacjach. Szansę na pokazanie się otrzymały wszystkie zawodniczki, które z minuty na minutę współpracowały ze sobą coraz lepiej. Zwycięstwo, które nie było zagrożone ani na chwilę cieszy. Powinność, jaką było wysokie zwycięstwo nad Szwedkami, zostało spełnione. Teraz czas na Niemki!


(Paweł Szatkowski)





(źródło: [link widoczny dla zalogowanych] )


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Pabianicki Klub Koszykówki 99 www.pkk99.pl Strona Główna -> Plotkarnia Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin